Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
sobota, 19 czerwca 2010
Mufiny kokosowo-truskawkowe
Przepis znalazłam kilka dni temu na blogu Kass
Szybciutko go zapisałam i postanowiłam zrobić te pyszności jak najszybciej.
No i mam.
Ale nie ja je robiłam, tylko moja Ania.
Z moją minimalną pomocą.
Muffinki są przepyszne! Połączenie truskawek z wiórkami kokosowymi jest niepowtarzalne.
Spróbujcie same. Warto!!
Składniki:
2,5 szklanki mąki
2/3 szklanki wiórków kokosowych
1/2 szklanki cukru
cukier waniliowy
1,5 łyżeczki pr. do pieczenia
2 jajka
125g masła
1/2 szklanki mleka
12-15 ładnych truskawek
Masło roztapiamy i lekko studzimy. W jednej misce mieszamy jajka z mlekiem. Następnie dodajemy rozpuszczone masło.
W drugiej misce mieszamy składniki suche (mąkę, oba cukry, proszek do pieczenia, wiórki kokosowe).
Do miski z suchymi składnikami dodajemy te mokre i mieszamy łyżką do połączenia.
Formę muffinową wykładamy papilotkami i nakładamy porcje ciasta. Na wierzch każdego muffinka wkładamy lekko dociskając truskawkę (bez szypułki!).
Wstawiamy formę do nagrzanego do 180 stopni piekarnika (termoobieg) i pieczemy ok 15-20 minut.
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jesteś szybka, a Ani spisała się na 6! Masz nie tylko inteligentne dziecię, na dodatek zdolne w każdej dziedzinie, a kuchcenie później 9czyt. na stare lata)jak znalazł :)))
OdpowiedzUsuńCieszy mnie że mufinki Wam smakowały, pozdrawiam.
A ten kot to co? Też do jeścia? :>
OdpowiedzUsuńKasiu! Te muffini po prostu do mnie przemówiły od pierwszego wejrzenia! Nie było rady i musiały wylądować u mnie na stole :-)) Ania ma ogromny zapał kuchenny i chętnie mi pomaga. Bawi ją to i jest dumna, że może gotować prawdziwe jedzenie!
OdpowiedzUsuńAniu - WIEDZIAŁAM, że kto jak kto, ale TY o tego kota zapytasz :-DD
Kot nie jest do jeścia. To zwierzę jest autorstwa Ani. Jest ceramiczny. Wypalony. Nieszkliwiony ;-))
Ania od kilku lat chodzi na zajęcia z ceramiki - konkurencja Ci rośnie ;-)
no i kolejna zdolność dziecka wyszła na jaw tak przy okazji
OdpowiedzUsuńsuper dziewczyna !
jde jeść
OdpowiedzUsuńKasiu - ona aż płonie żeby w garach mi mieszać ;-))
OdpowiedzUsuńAga - smacznego ;-)
uwielbiam muffinki z owocami. z truskawkami chyba najbardziej :-)
OdpowiedzUsuń:))) Ukłony dla Szanownej Konkurencji! Kocio prima sort!
OdpowiedzUsuńA muffinek udaję, że nie widzę. Na diecie jestem. Buuuu!
Asiu - zrób koniecznie, bo są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńAniu - ukłony konkurencji przekazałam ;-)
A muffiny są baaaardzo dietetyczne.
Fajny kot obok muffinek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki :-)
OdpowiedzUsuń