Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"

Franciszek Dzierżykraj-Morawski

niedziela, 27 czerwca 2010

Zapiekanka z kalafiorem


Przepis zaczerpnęłam z gazetki "Przyślij przepis".
Zapiekanka jest pyszna, szybka i łatwa w przygotowaniu.

Składniki:
1 kalafior
50 dag mielonego mięsa
1/2 szklanki śmietany
ok 30-35 dag startego żółtego sera
3 łyżki mąki
1 łyżka masła
tymianek,
gałka muszkatołowa
pieprz
ostra papryka w proszku
olej do smażenia i natarcia szkła żaroodpornego

Kalafiora gotujemy ok 15 minut w osolonej wodzie z dodatkiem cukru. Odcedzamy, ale wywaru nie wylewamy!
Mięso obsmażamy dodając tymianek, sól i paprykę (wg własnego smaku).
Z masła i mąki robimy zasmażkę. Dodajemy wywar z kalafiora i śmietanę (wywaru ma być tyle, żeby rozrzedzić zasmażkę). Do powstałego sosu dodajemy połowę tartego sera i mieszamy do rozpuszczenia tegoż ;-)
Do natartego olejem naczynia żaroodpornego wkładamy mięso, następnie kalafiora i polewamy całość przygotowanym sosikiem.
Wierzch posypujemy resztą sera.
Pieczemy ok 30-40 minut w temperaturze ok 150 stopni (termoobieg).
Smacznego :-)

Mięso obsmażamy na oleju

17 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie, zresztą kalafiora to ja w ciemno pod każdą postacią, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Złociutka Ty Moja, a ten kalafior to się nie zamieni w miazgę po drodze? Bo ja uwielbiam kalafior w każdej postaci, więc coś takiego bym mogła spróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu - niebawem będzie sałatka z kiszonym kalafiorem ;-)

    Aniu - kalafiora wrzucasz do wrzątku na max 15 minut. On musi być taki al dente (nawet bardzo al dente ;-)) I nie ma prawa zamienić się w puree :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja mam kalafiora w lodówce.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę drążyć. ;> Jak robię zapiekankę z cukini, kabaczków, czy patisonów, to do piekarnika wkładam surowe. To czemu kalafior, który przecież jest bardziej miękkim warzywem, trzeba wcześniej dodatkowo gotować? Nie można surowego do zapiekanki użyć? No bo wiesz, ja leniwa z natury jestem i jakby się dało jeden etap ominąć, to ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mam kalafior na ogrodzie. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Yen - to do dzieła ;-)

    Aniu - nie wiem czemu. surowego bym raczej nie dawała, bo bałabym się, że będzie za twardy i chrupiący. A poza tym on spokojnie tkwi w wodzie w czasie kiedy przygotowujesz mięsko na patelni ;-)
    Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś sobie zmodyfikowała przepis ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam lubię twardy i chrupiący. Hi, hi! No to spróbuję. Jak będzie jadane, to zamelduję. Tylko kogo by tu teraz wysłać na ogród? Toż to taki szmat drogi! Że też ja nie mam kalafiora w lodówce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to próbuj!
    A może wyślij swoją szefową ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic z tego. Szefowa ma szewski poniedziałek i nie daje się usunąć sprzed kompa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A to leniuch! To ja w takim razie piszę przepis na sałatkę z kalafiorem. Może to ją zmotywuje ;-D

    OdpowiedzUsuń
  12. No to już! W tej sałatce kalafior chrupie aż miło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Juz wiem z czego.....mniam.Pośliniłam się.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu! Się nie śliń, tylko zrób ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Koniecznie muszę wypróbować, bo uwielbiam kalafiora:)
    Ciekawa też jestem tego kiszonego:]

    OdpowiedzUsuń
  16. Zrobiłam. Zmodyfikowałam. Położyłam na spód ziemniaki coby było jednogarnkowo. Kalafiora nie gotowałam. Nie dałam sera tylko posypałam bułką tartą. Rewelacja. Ślinię się na wspomnienie. Mojej córce nie bardzo odpowiadało ale jej to minie. Aby coś polubić trzeba to parę razy zjeść.
    Pyszności.

    OdpowiedzUsuń