Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"

Franciszek Dzierżykraj-Morawski

poniedziałek, 2 maja 2011

Muffiny bananowe

Przepis znalazłam gdzieś...
W necie, a może w gazecie...

Składniki:

suche:
1 1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
czubata łyżeczka cynamonu
1 płaska łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia

mokre:
3 banany zgniecione widelcem
1 jajko
8 dag roztopionego masła (2 łyżki odlewamy do kruszonki)

kruszonka:
1/3 szklanki cukru brązowego
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżka mąki

W jednej misce mieszamy składniki mokre. W drugiej suche. Suche wsypujemy do mokrych i mieszamy łyżką do połączenia składników.
Z podanych składników robimy kruszonkę.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami. Napełniamy je ciastem do 3/4 wysokości i posypujemy kruszonką. Pieczemy w temperaturze ok 170 stopni przez 15 minut.
Smacznego :-)

7 komentarzy:

  1. z bananami to jeszcze nie jadłam będę musiała zrobić, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiłam już kilka razy te muffinki i zawsze wychodziły przepyszne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jaki bedzie rachunek za prad,po tym,jak odkrylam ten blog;))).Muffinki dla mezusia,ktory uwielbia ciasta z bananami...a...no patrzcie panstwo!spalam pol roku, zamiast wczesniej doglebnie przeszukac Garkotluka;))).A tu takie cudo Ata proponuje!:)))- ze pozwole sobie wrocic do listopada;).Bedzie ciasto mietowo - czekoladowe na OGROMNEJ blaszce na Swieto Mamy.Na bank- bo to nasze wspolne ukochane polaczenie czekoladowomietowe jest:).Jutro lece po biala czekolade i robie probe generalna:))))))).Pozdrawiam wiosennie!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu - Bardzo pyszne :-))

    Irenko - spróbuj koniecznie!

    Orin - ja pierwszy raz, ale nie ostatni zapewne :-)

    Daria - odmawiam płacenia Twoich rachunków! Stanowczo!! :-DD Mam nadzieję, że smak potraw prezentowanych na blogu złagodzi gorycz wizyty inkasenta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Ato, patrzę na zdjęcia tych cudnych rzeczy i muszę przyznać, że zrobiłem się mega głodny:) I już wiem nawet, co jutro zrobię:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Anonimie (skoro już tak sobie "panujemy")- czy będą to właśnie te muffiny? :D

    OdpowiedzUsuń