Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"

Franciszek Dzierżykraj-Morawski

piątek, 25 marca 2016

Babka gotowana


O istnieniu babki gotowanej dowiedziałam się niecały tydzień temu, czytając wpis jednej z moich koleżanek na FB. Zaintrygowało mnie  to, że ciasto jest gotowane i nie da się go przypalić :-D
Poczytałam sobie opinie na temat tej babki (ani jednego złego słowa!), przewertowałam mnóstwo przepisów (wszystkie są bardzo do siebie podobne).
No i postanowiłam, że też takie sobie i rodzinie ugotuję.
Jedyną przeszkodą był brak odpowiedniej formy.
Ale od czego internet?
Zapytałam wujka Google prostymi słowami: "babka gotowana forma alledrogo" i już.
Garnek przyszedł piorunem! Razem z przepisem, który zastosowałam, zmniejszając jedynie ilość cukru.
Tak więc, z duszą na ramieniu, przystąpiłam do dzieła tworzenia.

Składniki:

25 dag masła roślinnego
6 jaj
3/4 szklanki cukru (nie pudru!)
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki ziemniaczanej
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
zapach (jaki kto chce, ja użyłam pomarańczowego)

Masło ucieramy do białości z cukrem. Następnie, nie przerywając miksowania, dodajemy po jednym jajku. Wlewamy olejek zapachowy i dodajemy porcjami obie mąki wymieszane z proszkiem.
Formę do gotowania nacieramy bardzo starannie masłem. Nie ma potrzeby wysypywać jej bułką tartą, czy mąką. Wystarczy sam, dokładnie rozprowadzony tłuszcz.
Ciasto do formy, zamykamy i wstawiamy do wysokiego gara z wrzącą wodą.
Woda musi sięgać do wysokości 3/4 formy!
Pojemnik z ciastem obciążamy dodatkowo. U mnie była to... cegła szamotowa :-D Nic lepszego nie miałam pod ręką.
Garnek przykrywamy.
Gotujemy ok godziny i 20-30 minut cały czas pilnując, żeby poziom wody był na tym samym poziomie.
Po tym czasie wyjmujemy foremkę, otwieramy ją i po mniej więcej 10 minutach, przekładamy na talerz.
Studzimy i polewamy dowolną polewą (wg. upodobań - lukier, czekolada, cukier puder).

Polewa może być gotowcem, lub zrobiona samodzielnie:

10 dag czekolady gorzkiej
czubata łyżka masła
łyżeczka prawdziwego miodu

Składniki polewy rozpuszczamy w kąpieli wodnej i tytłamy nią ciasto.

Smacznego :-)

5 komentarzy:

  1. Babki gotowanej jeszcze nie robiłam, ale robiłam gotowany sernik i to w zwykłym garnku, którego zawartość przelałam potem do tortownicy.Nie przypalił się i....nie opadł.
    Jutro robię eksperyment - na kruchym cieście (podpieczonym) będą kiwi i rodzynki a na tym wszystkim beza i to wszystko jeszcze raz powędruje do pieca. Ciekawa jestem czy wyjdzie, bo nigdy tego nie robiłam a przepis sama wymodziłam.
    Miłego i Wesołych Świąt!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu - to mój debiut absolutny :-D Sernik gotowany też mam zamiar wypróbować. A nie boisz się, że kiwi Ci rozciapie całość wypieku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozciapało, ale położyłam wszystko w końcu na niepodpieczonym spodzie i to był błąd- ciasto powędrowało do kubła, ale rodzynki z kiwi i bezą były super!!!!

      Usuń
  3. Do mojej baby daję sok z całej cytryny.
    Innych smaków nie próbowałam, za to kiedyś moja baba miała zielony lukier i bazie w środku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazie? :-D
      To moja pierwsza baba. Następne będą bardziej "rozbuchane" ;-)

      Usuń