Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"

Franciszek Dzierżykraj-Morawski

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Sałatka z kiszonego kalafiora


Przepis znalazłam w gazetce "Przyślij przepis" i natychmiast postanowiłam go wypróbować, ponieważ kiszonego kalafiora jeszcze nigdy nie jadłam.
Sałatka najlepsza jest dzień po przyrządzeniu, ale tego samego też nieźle wchodzi ;-)


Składniki (część pierwsza)

1 mały kalafior (ok 60 dag)
4 łodygi kopru z baldachami
łyżeczka nasion gorczycy
ok 1 l wody
czubata łycha soli

Kalafiora myjemy i dzielimy na małe różyczki. Wkładamy do szklanego lub glinianego naczynia. Zalewamy zimną wodą z solą. Dodajemy gorczycę. Na wierzch układamy koper.
Garnek przykrywamy (nie musi być szczelnie) i odstawiamy na ok 3 dni.

Po trzech dniach odcedzamy kalafiora. Jeśli jest za słony płuczemy króciutko pod bieżącą, zimną wodą.

Cd składników:

4-5 jajek
ok 40 dag żółtego sera
łyżka majonezu
3-4 łyżki gęstej śmietany (ja używam 18%)
pieprz

Jajka gotujemy na twardo i siekamy. Ser ścieramy na tarce z grubymi oczkami.
Dodajemy kiszonego kalafiora. Mieszamy i dodajemy "sosik" ze śmietany i majonezu. Na koniec lekko pieprzymy. Ja nie dodaję soli, ponieważ kalafior jest wystarczająco słony.
Wstawiamy do lodówki i ćwiczymy cierpliwość. Sądzę, że 2-3 godziny to bardzo optymalny trening ;-), aczkolwiek sałatka jest lepsza następnego dnia.
Smacznego!

niedziela, 27 czerwca 2010

Galaretka z kurczaka



Ta galaretka jest niekwestionowana królową zarówno zabaw sylwestrowych jak i wielkanocnego obżarstwa :-D Oczywiście można ją robić przy różnych innych okazjach. Oraz bez okazji.
Tego naprawdę nikt nie sprawdza ;-)
Składniki podam trochę na oko, bo tak robię od lat, ale to chyba nie powinno nikomu sprawić trudności.

Składniki:

ok 1,5 kg piersi z kurczaka
ziele angielskie
liście laurowe
pieprz w ziarenkach
jajka ugotowane na twardo
puszka kukurydzy
puszka groszku
żelatyna rozpuszczalna 

Piersi gotujemy do miękkości z przyprawami. Płynu, w którym się gotowały oczywiście nie wylewamy!   Studzimy i kroimy w małe kawałki. Dodajemy odsączony groszek i kukurydzę. Mieszamy.
"Rosołek", który powstał w trakcie gotowania piersi cedzimy przez durszlak i podgrzewamy.
Do gorącego dodajmy żelatynę i mieszamy do rozpuszczenia. Ile jej dodać? Tego nie wiem. To trzeba ocenić samodzielnie. Ja najczęściej dodaję jej nieco więcej, niż producent przewiduje. Czyli np. mam ok 1,5 litra płynu, to dodają żelatyny na 2 litry. 
"Rosołek" z żelatyną wlewamy do kurczaka z kukurydzą i groszkiem. Nie robimy tego na raz, tylko sprawdzamy, czy mieszanina jest gęsta, ale nie przypomina strukturą zupy.
Jajka na twardo obieramy i w zależności od wielkości naczyń jakimi dysponujemy kroimy je na połowy lub na ćwiartki.
Jajka kładziemy na dno naczyń, do których przelewamy galaretkę. Zostawiamy do zastygnięcia.

Smacznego :-)

Zapiekanka z kalafiorem


Przepis zaczerpnęłam z gazetki "Przyślij przepis".
Zapiekanka jest pyszna, szybka i łatwa w przygotowaniu.

Składniki:
1 kalafior
50 dag mielonego mięsa
1/2 szklanki śmietany
ok 30-35 dag startego żółtego sera
3 łyżki mąki
1 łyżka masła
tymianek,
gałka muszkatołowa
pieprz
ostra papryka w proszku
olej do smażenia i natarcia szkła żaroodpornego

Kalafiora gotujemy ok 15 minut w osolonej wodzie z dodatkiem cukru. Odcedzamy, ale wywaru nie wylewamy!
Mięso obsmażamy dodając tymianek, sól i paprykę (wg własnego smaku).
Z masła i mąki robimy zasmażkę. Dodajemy wywar z kalafiora i śmietanę (wywaru ma być tyle, żeby rozrzedzić zasmażkę). Do powstałego sosu dodajemy połowę tartego sera i mieszamy do rozpuszczenia tegoż ;-)
Do natartego olejem naczynia żaroodpornego wkładamy mięso, następnie kalafiora i polewamy całość przygotowanym sosikiem.
Wierzch posypujemy resztą sera.
Pieczemy ok 30-40 minut w temperaturze ok 150 stopni (termoobieg).
Smacznego :-)

Mięso obsmażamy na oleju

sobota, 19 czerwca 2010

Mufiny kokosowo-truskawkowe


Przepis znalazłam kilka dni temu na blogu Kass
Szybciutko go zapisałam i postanowiłam zrobić te pyszności jak najszybciej.
No i mam.
Ale nie ja je robiłam, tylko moja Ania.
Z moją minimalną pomocą.
Muffinki są przepyszne! Połączenie truskawek z wiórkami kokosowymi jest niepowtarzalne.
Spróbujcie same. Warto!!

Składniki:

2,5 szklanki mąki
2/3 szklanki wiórków kokosowych
1/2 szklanki cukru
cukier waniliowy
1,5 łyżeczki pr. do pieczenia
2 jajka
125g masła
1/2 szklanki mleka

12-15 ładnych truskawek

Masło roztapiamy i lekko studzimy. W jednej misce mieszamy jajka z mlekiem. Następnie dodajemy rozpuszczone masło.
W drugiej misce mieszamy składniki suche (mąkę, oba cukry, proszek do pieczenia, wiórki kokosowe).
Do miski z suchymi składnikami dodajemy te mokre i mieszamy łyżką do połączenia.
Formę muffinową wykładamy papilotkami i nakładamy porcje ciasta. Na wierzch każdego muffinka wkładamy lekko dociskając truskawkę (bez szypułki!).
Wstawiamy formę do nagrzanego do 180 stopni piekarnika (termoobieg) i pieczemy ok 15-20 minut.
Smacznego :-)

Mortadela w cieście

O istnieniu mortadeli kompletnie zapomniałam. Do czasu, aż u Peli pojawił się ten wpis

Ja mortadelę robię inaczej.

Składniki:

10 plastrów mortadeli (jeden plaster ma grubość niecałego centymetra)
2 jajka
1,5 szklanki mleka
3 niepełne szklanki mąki
szczypta soli, pół łyżeczki ostrej papryki.

Jajka ubijamy mikserem, dolewamy mleko i mieszamy. Następnie dosypujemy stopniowo mąkę, sól i paprykę.
Ciasto ma być konsystencji gęstej śmietany.
Na patelni rozgrzewamy olej. Plastry mortadeli tytłamy starannie w cieście i kładziemy na gorący olej. Obsmażamy z obu stron na jasnozłoty kolor i układamy w naczyniu żaroodpornym.
Następnie zapiekamy je ok 20-30min w piekarniku w temperaturze 150 stopni (termoobieg).
Podajemy z dowolną surówką.
Smacznego :-)