Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
czwartek, 21 listopada 2013
Piersi kurczaka z pesto i suszonymi pomidorami
Ponieważ kobietą pracującą i zapracowaną po kokardkę jestem, to i za bardzo nie mam czasu, ani siły żeby stać przy garach i kombinować jakieś wymyślne potrawy obiadowe.
Podstawa to szybko, zdrowo i jadalnie - a co za tym idzie - smacznie ;-)
Taki też jest ten obiadek. Przepis znalazłam gdzieś w necie, ale pozmieniałam go rzecz jasna pod własne widzimisię.
Składniki:
4 piersi z kurczaka
2 ząbki czosnku
4-5 łyżek czerwonego pesto
2-3 łyżki Maggi
słoiczek suszonych pomidorów w oleju
300-400 ml śmietany 18%
Piersi pokroić w kostkę, dodać pesto, Maggi i przeciśnięty przez praskę czosnek. Wymieszać, przykryć i wstawić do lodówki na minimum 3 godziny. Ja przygotowałam rano, a smażyłam po powrocie z pracy, czyli ok. 9 godzin później.
Na patelni rozgrzać olej (ja użyłam tego, w którym były suszone pomidory), obsmażamy na wolnym ogniu zamarynowane mięsko. Pomidory kroimy na mniejsze kawałki i dodajemy do smażącego się mięsa. Następnie wlewamy śmietanę i mieszamy do połączenia się składników.
Podajemy z makaronem.
Przygotowanie tego obiadu zajęło mi tyle czasu, ile gotował się makaron (nie licząc oczywiście czasu marynowania w lodówce).
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A widzisz! Mam chyba jakieś pomidorki własnej roboty ....wypada skorzystać z gotowca:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDanusiu - i jak? Robiłaś?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń