Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
niedziela, 15 listopada 2015
Karkówka z pończochy
Przepis (nie pamiętam gdzie go znalazłam) może wydawać się nieco dziwny, ale efekt końcowy jest rewelacyjny. Robiłam ten schab kilkakrotnie i za każdym razem wychodził przepyszny.
Wszyscy konsumenci mają się dobrze ;-)
Składniki:
1 kg karkówki
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki soli
Składniki na posypkę:
2 łyżki majeranku
4 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka papryki słodkiej
1/2 łyżeczki pieprzu
ew.1 łyżeczka wody
Karkówkę pozbawiamy błonek. Myjemy i osuszamy ręcznikami papierowymi. Wkładamy go do miski i starannie nacieramy cukrem. Miskę przykrywamy folią i wstawiamy do lodówki na 24 godziny.
Po upływie tego czasu, wyjmujemy mięso z miski i myjemy je starannie, osuszamy i ponownie wkładamy do umytej i suchej miski. Nacieramy karkówkę solą. Przykrywamy miskę folią i ponownie wkłądamy do lodówki na 24 godziny.
Po 24 h schab myjemy i osuszamy. Składniki posypki mieszamy i nacieramy nimi mięso.
I znowu wkładamy na 24 godziny do lodówki
Po tym czasie, karkówkę wraz z posypką wkładamy do pończochy, zawiązujemy supeł przy samym mięsie i wieszamy w ciepłym i suchym miejscu.
Po około 7 dniach można jeść.
U mnie karkówka dojrzewa średnio od 10 do 14 dni. Po tym czasie jest idealnie zwarta i przesiąknięta smakiem posypki.
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej w szoku jestem, czyli ta karkoweczka jest surowa ? Gdzie ją najlepiej powiesić? A jeżeli będę miała większy kawałek to czy to się uda, chodzi mi o dojrzewanie??pomysł wydaje się ciekawy, a ją lubię eksperymenty :)
OdpowiedzUsuńKasiu - tą karkówkę spokojnie można nazwać szynka a'la parmeńska. Z większego kawałka nie robiłam, więc nie wiem. Sądzę, że 1 kg to wystarczająco dużo. Po dojrzewaniu kroi się ją na cieniusieńkie plasterki i dzięki temu na długo wystarcza ;-)
UsuńJa wieszam do suszenia w spiżarni. Jest tam sucho, jest jakaś tam cyrkulacja powietrza i w miarę ciepło, ale nie gorąco. W kuchni mogłoby być zbyt wilgotno i mięso by zgniło, zamiast wyschnąć.
Dziękuję, nie mam wprawdzie spiżarni, ale może jakies pomieszczenie zastępcze znajdę :)
UsuńMoja Bratanica już drugie święta serwowała podobne cudo. W tym roku było w dwóch wariantach: schab pikantny i z majerankiem. Też cała rodzina jadła, palce oblizywała i wszyscy mają się dobrze. Może ja przed Wielkanocą też spróbuję coś podobnego ususzyć.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, bo jak sama wiesz - to jest pyszne! :-)
Usuń