Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
piątek, 8 lutego 2013
Oponki
Oponki. Słodycz pyszna, smażona. Od lat je robię, ale "oponka" mi od nich nie rośnie, więc są bezpieczne dla dbających o linię ;-)
Podaję składniki w wersji podstawowej, ale ja zawsze robię z podwójnej ilości, takiej dla wygłodzonej armii napoleońskiej wracającej spod Moskwy ;-)
Składniki:
1/2 kg białego, mielonego sera
1/2 mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 jajka
1 szklanka cukru kryształu
12,5 dag miękkiego masła roślinnego
zapach pomarańczowy
olej do smażenia
Wszystkie składniki zagniatamy na gładkie ciasto (jak na kluski). Wkładamy do lodówki na kilka godzin. Najlepiej z dnia na dzień.
Następnie rozwałkowujemy na placek grubości 3-4 mm i wykrawamy szklanką większe kółka, a kieliszkiem w środku mniejsze. Smażymy na gorącym oleju z obu stron na złoty kolor. Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na bibule, układamy na półmiskach i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wyglądają kusząco. U mnie od ponad roku królują oponki serowe.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe też są serowe ;)
OdpowiedzUsuńNo, ciasto w lodówce...Ty zapomniałaś o proszku, a ja wyciągałam z chłodzenia, bo zapomniałam o cukrze. Dobrze, że jeszcze przed wałkowaniem i wykrawaniem ;O)
OdpowiedzUsuńMałżonek jak dzisiaj usłyszał, że będą oponki zadumał się i rzekł, że chyba od dzieciństwa ich nie jadł :O)
Kiniu - coś w powietrzu wisi... Ja dziś zapomniałam dodac mleka do tych kwiatuszków, które podlinkowałaś na FB. Zorientowałam się, jak je już lukrowałam... ;-D
UsuńNapisz koniecznie, czy mężowi oponki smakowały :-)