Grudzień. Czas pachnący nie tylko choinką. Mnie się kojarzy z czekoladą, z cynamonem, powidłami smażonymi jesienią...
A jakby to połączyć w jedno? Te smaki i aromaty? Co wyjdzie?
MUFFINKI! Najpyszniejsze pod zimnym, oszczędnie świecącym, zimowym słońcem :-)
Osobista córka moja, Joanna, uprzyjemniła nam wieczór grudniowy takimi właśnie pysznościami, jak na zdjęciu.
Oryginalny przepis jest tu. Aś ciutek zmienił i jest idealnie :-)
Składniki:
3/4 szklanki mąki*
2 czubate łyżeczki cynamonu
1 łycha przyprawy piernikowej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
12 dag masła
5,5 dag posiekanej gorzkiej czekolady
pół szklanki kakao*
2 jajka
3/4 brązowego cukru*
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki śmietany 18%*
powidła śliwkowe (ca. 3/4 słoika)
*szklanka o pojemności 250 ml, nie arcopal!
Polewa:
10 dag mlecznej czekolady
3 dag masła
Składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Mieszamy mąkę, cynamon, przyprawę korzenną sodę i proszek.
Masło rozpuszczamy w rondelku, odstawiamy z ognia i dodajemy posiekaną czekoladę. Mieszamy do rozpuszczenia, a następnie (mieszając) dodajemy kakao. Po połączeniu składników, odstawiamy do przestudzenia.
Ubijamy na puch jajka z cukrem. Dodajemy ekstrakt z wanilii, a następnie mieszaninę masła, czekolady i kakao. Mieszamy. Dodajemy na zmianę śmietanę i suche składniki. Mieszamy (najlepiej ręcznie trzepaczką lub łyżką) tylko do połączenia składników.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami.
Do każdej papilotki wlewamy ok. jednej łyżki ciasta. Na środek nakładamy łyżkę powideł. Przykrywamy je koleją łyżką ciasta.
Pieczemy w temperaturze 170 stopni bez termoobiegu ok. 20-25 min (kontrola patyczkiem).
Wyjmujemy na kratkę, studzimy.
Składniki polewy rozpuszczamy w kąpieli wodnej i rozprowadzamy łyżeczką na każdej muffince. Dekorujemy dowolnie.
Po zastygnięciu polewy pałaszujemy z zachwytem :-)
Smacznego :)
Smacznego :)
Ps. Zdjęcia autorstwa wykonawcy wypieków, czyli Joanny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz