Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"

Franciszek Dzierżykraj-Morawski

niedziela, 22 sierpnia 2010

"Senny" drożdżowiec


Wygrzebałam ten przepis z czeluści mojego tajnego przez poufne zeszytu z przepisami.
Ciekawy jest sposób robienia tego ciasta.

Składniki:

Wieczór:
1/2 szklanki oleju
1 szklanka mleka
1 szklanka cukru
3 całe jajka
szczypta soli
5 dag drożdży

Wszystkie składniki wkładamy do miski (w kolejności podanej przeze mnie!)NIE MIESZAMY! NIE UGNIATAMY! I zostawiamy na noc.

Następny dzień:
Do produktów w misce dodajemy 1/2 kg mąki i wyrabiamy ŁYŻKĄ.
Wlewamy do foremki i odstawiamy, aż ciasto podwoi objętość.
W tym czasie przygotowujemy kruszonkę ze szklanki mąki, 1/2 szklanki cukru, jednego żółtka i 100g masła. Wstawiamy do lodówki.
Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, posypujemy je schłodzoną kruszonką i wstawiamy do ZIMNEGO piekarnika. Pieczemy ok 50 minut w temperaturze 160-170 stopni (termoobieg).
Smacznego!

16 komentarzy:

  1. wow ale fajny przepis. Nigdy nie robiłam drożdżowego ciacha - choć uwielbiam takie z masłem i mlekiem (na które jestem uczulona - ale co tam). Spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A te całe jajka to się potem przypadkiem nie potłuką od wyrabiania łyżką? ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. mnóstwo inspiracji tu u Ciebie!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziu - zrób! Tylko nie chcę Cię mieć na sumieniu!!

    Aniu... Rence i gacie mi opadli :-P


    Paula - miło mi i zapraszam częściej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, tak, u mnie w domu uchodził pod nazwą drożdzowiec dla leniwych.... pewnie ma jeszcze kilka innych tajnych wcieleń, trzeba na niego uważać, bo jest pyszny i można się od niego uzależnić,

    OdpowiedzUsuń
  6. Ata, muszę przyznać, że dość osobliwie wyglądasz z tymi onymi opadniętymi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Izary - masz rację! Wciąga się go w tempie światła. Już tylko pięteczka została ;-D


    Aniu - o rence me Ci chodzi zapewne? ;-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, tak, tak! Oczywiście, że o rence mi chodziło! ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. No tak też i myślałam, że nie moje finezyjnie omotane wokół kostek STRINGI ;-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Drożdżówka potwierdzam pycha, ja to mam zapisane jako leniwe drożdżowe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A te drożdże to tak w jednym kawałku, rozkruszone czy obojętnie ?
    Zachęcający przepis a ja ostatnio lubię się bawić drożdżami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Leniwe też dobrze odzwierciedla jej charakter ;-)

    Klarciu - pokruszone tak mniej więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No ale to trzeba całą noc czekać? Boszszsz... Następne ciasto jakie zrobię to będzie to! Muszę pamietać by zacząć dzien wcześniej. Dzięki Ata :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaintrygował mnie ten przepis i postanowiłam upiec nocny drożdżowiec.Przyznaję,że trochę z duszą na ramieniu,ale wszystkie obawy rozwiały się przy pierwszym kęsie. Ciasto jest przepyszne!Mięciutkie,nie za słodkie,super wyrasta.
    To kwintesencja pysznej prostoty i kuchennej alchemii:)

    OdpowiedzUsuń