
Przepis znalazłam we własnym zeszycie z kuchennymi przepisami. Pisałam go jakieś sto lat temu, będąc jeszcze w głębokiej podstawówce :-D
Zapomniałam o nim kompletnie!
Co ciekawe, identyczny widziałam kiedyś na blogu Ani
Składniki:
12,50 dag masła roślinnego lub margaryny
25 dag maki
20 dag cukru
3 jajka
1/2 szklanki gorącego mleka
3 łyżki kakao (ja używam czekolady rozpuszczalnej)
cukier waniliowy
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
Masło ucieramy. Dodajemy oba cukry, następnie żółtka i ucieramy. Dodajemy 2 czubate łyżki mąki (te z 25 dag), miksujemy. Nie przerywając mieszania wlewamy cienka strużką gorące mleko. Następnie dodajemy stopniowo resztę mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia.
Na końcu dodajemy pianę ubitą z białek.
Wlewamy 3/4 ciasta do małej keksówki (dł ok 30 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Do pozostałej części ciasta dodajemy kakao i miksujemy. Ciemnym ciastem polewamy to jasne w foremce.
Pieczemy ok 40 min w temperaturze 160-170 stopni.
Smacznego :-)
uwielbiam marmurek
OdpowiedzUsuńJa też :-)
OdpowiedzUsuńMusze też zrobić. U mnie nazywało się to ciacho "dzień i noc". Ach poczułam się znów jak mała dziewczynka :D
OdpowiedzUsuńCiasteczka słonecznikowe i sezamowe upiekę niezawodnie! Bardzo smakowite są :D
Ściakam
Bo marmurek to takie ciasto z dzieciństwa :-))
OdpowiedzUsuńCiasteczka polecam szczerze!