Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
środa, 19 czerwca 2013
Frużelina
Przepis na frużelinę znalazłam tu. I ciut zmodyfikowałam ;-)
Mam zamiar zrobić jeszcze inne frużeliny - wiśniową, jagodową, porzeczkową... I może jeszcze jakąś :-)
Składniki:
2 kg truskawek
45-50 dag cukru
3 kopiaste łyżki mąki ziemniaczanej
100 ml zimnej wody
garnek z grubym dnem
Truskawki oczywiście pozbawiamy szypułek. 1 kg kroimy na połówki, drugi kilogram na ćwiartki.
Tę rozpołowioną część zasypujemy cukrem i odstawiamy na ok godzinę, żeby puściła sok.
Po tym czasie gotujemy do zawrzenia ok 15 minut.
Po tym czasie wsypujemy ten poćwiartowany kilogram i gotujemy ok 5 minut na ostrym gazie, cały czas mieszając.
Następnie wlewamy mieszaninę mąki i wody. I nie przerywając mieszania (energicznego!), gotujemy ok 3-4 minut. Frużelina ma mieć konsystencję jak kisiel.
Gorącą wlewamy do słoików, zakręcamy i odwracamy do góry dnem do wystygnięcia.
Z podanej proporcji wyszło mi 6 słoików po dżemie + pół miseczki na tak zwaną "szybką degustację".
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ech... jak ja nie cierpię frużeliny!
OdpowiedzUsuńJestem dżemożercą ;)więc dużo dżemów, konfitur i przecierów owocowych przygotowuję, ale tylko owoce i cukier. Mniammmm... łyżeczką wyjadam ;)
Pozdrawiam Ata :) Jak widzisz, tutaj też zaglądam :)
Jolcia - ja tem też entuzjastką nie jestem, ale warkoczowa owszem, owszem :-D
Usuńczy to jest nazwa własna czy wymyślona przez Ciebie, bo jeszcze nie słyszałam:)Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDanusiu - frużelina to nie mój wymysł. Zwróć uwagę na punkty sprzedaży gofrów - tam frużelina króluje niepodzielnie od paru lat :-)
UsuńCzy fruzelina może stać tak długo jak dżemy, czy jednak jest do jedzenia na szybko, do tygodnia????Zajrzałam zwabiona przepisem i przyznaję się do żalu, że dopiero teraz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPonieważ się nie znamy przedstawię się moim blogiem:
www.joterkowo.pl/
Joanno - nie wiem. Robiłam ją pierwszy raz. Ale sądzę, że może postać jak inne przetwory. Jest, jakby nie było, w stanie wrzącym pakowana do słoików i zamykana na szczelnie. A frużelinę można robić nie tylko z truskawek. Inne owoce też się nadają :-)
Usuń