Pewien pan swojego kucharza strofował,
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
Że mu obiad zbyt kwaśny i pieprzny zgotował,
Że wszystko ta nieszczęsna popsuła przesada,
"O, zgrozo! o, zgorszenie - kucharz odpowiada -
Jakże można, mój panie, tak dalece błądzić:
Nie umiejąc gotować, o potrawach sądzić?
Pańskie zdanie zupełnie śmieszne i opaczne!
Musisz jeść, co ci daję, i wierzyć, że smaczne"
Franciszek Dzierżykraj-Morawski
środa, 5 maja 2010
Styropian
Na ciasto o tej intrygującej nazwie natknęłam się na tym blogu
Miałam je wrzucić od razu po upiecznieu, ale jak zwykle coś tam stanęło mi w poprzek i na wspak.
W międzyczasie styropian zrobiła Kass
I wahałam się, czy warto dublować ten sam przepis.
Ale co tam! Kasia stwierdziła, że nie ma monopolu więc proszę bardzo - oto przepis:
Składniki na ciasto:
3 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru pudru
5 żółtek
2 łyżeczki proszku do pieczenia
250 g masła lub margaryny
1/2 słoika powideł śliwkowych do posmarowania ciasta
Z podanych składników zagnieść ciasto. Połowę włożyć do zamrażalnika na ok godzinę. Drugą połową wylepić dno formy do pieczenia. Posmarować powidłami.
Masa śmietanowa:
1 litr śmietany 18%
20 dag wiórków kokosowych
5 białek
1 szklanki cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej 1 budyń śmietankowy duży
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Białka ubić na pianę. Dodać cukier, następnie śmietanę i pozostałe składniki. Wylać to na przygotowane w formie ciasto. Na wierzch zetrzeć ciasto z zamrażalnika.
Piec w temperaturze ok. 180 stopni przez mniej więcej 50 min.
Studzić minimum trzy godziny!
Smacznego :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ata, i to jest najfajniejsze w kulinarnym blogowaniu, pieczemy te same chleby, ciasta, pitrasimy te same potrawy, a i tak na każdym blogu są inne...prawda że ciacho pycha?
OdpowiedzUsuńNo i następne do wypróbowania, a d... rośnie ;)
OdpowiedzUsuńO dzisiaj mojej córci imieniny więc chyba wypróbuję ten przepis.
OdpowiedzUsuńA potem może uda mi się odświeżyć mojego kulinarnego bloga.
wczoraj nawet nie cieszyło mnie twoje ciacho
OdpowiedzUsuńmiałam doła , nie...tobył cały kanał
Kass - masz rację! :-))
OdpowiedzUsuńZula - nie marudź! Kochanego ciała nigdy za wiele ;-D
Makneta - rób koniecznie i odświeżaj bloga! Warto :-))
Aga - bidulko! Jak ja mam "kanał", to pocieszam się stwierdzeniem - że jak jest źle, to teraz musi być już tylko lepiej! Przytulam! :-*
:-)
OdpowiedzUsuńCiasto pyszne. Wczoraj wieczorem piekłam. żeby dobrze wystygło a rano było zamiast śniadania.
OdpowiedzUsuńZula to nie d... rośnie tylko ubrania się w praniu zbiegają.
Oj chyba się skuszę:))Wygląda przepysznie!!
OdpowiedzUsuńAta, zrobiłam, jest pyszne (chociaż bez zamrożonej części ciasta)
OdpowiedzUsuńI reaktywowałam bloga kulinarnego.
Zapraszam http://obiaaad.blox.pl/html
Super! Bloga już dodałam do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńI jak widać - nawet bez wierzchu jest jadalny ;-DD
Złociutka, Ty się więcej nie zastanawiaj, czy ktoś już taki przepis gdzieś zamieścił, bo ja tylko na jeden garnkowy blog zaglądam! :> Sama może nie upiękę, ale co sobie powzdycham, to moje! ;P
OdpowiedzUsuńKoroneczko - spróbuj! Ręcami się je robi, a wszak rękodzieło to Twoja domena ;-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, polecam - przepychota :D
OdpowiedzUsuń